Być graczem

Otrzymałem wyniki badania „Jestem graczem”, w którym sam wziąłem udział. Przyznam szczerze, że już w trakcie wypełniania ankiety miałem drobne wątpliwości. Wiele z nich pokrywa się ze spostrzeżeniami pojawiającymi się w różnych tekstach krytycznych. Badanie „Jestem graczem” miało rozmontować stereotyp samotnego i zamkniętego w pokoju nastolatka, który do niczego w życiu nie dojdzie. W takim razie była to ankieta z tezą, co wyjaśniałoby niektóre pytania i obawiam się, że wiele odpowiedzi mogło posłużyć poprawie samopoczucia osoby wypełniającej ankietę, a przez to ich wartość jest znacznie niższa.

Bo po co pytanie o zarobki? Albo o wagę? Niby oba elementy można jakoś uzasadnić, ale nie trzeba mieć skończonych studiów socjologicznych, żeby domyślić się, że ludzie w tych przypadkach nie zawsze będą mówili prawdę. Podciągną swoje dochody i niepotrzebne zawyżą średnią. Jeszcze lepsza jest waga. Ciekaw jestem ile osób faktycznie się zważyło zanim podało odpowiedź. Dlatego wątpię, aby wartość BMI była, aż tak pozytywna. Podobnie ze średnią zarobków. W tym przypadku mam jeszcze więcej wątpliwości, ponieważ znaczna część graczy to osoby uczące się. I okazuje się, że łączą pracę z edukacją oraz zarabiają potężne ilości gotówki. Albo ci pracujący zajmują wyłącznie stanowiska kierownicze lub są właścicielami świetnie prosperujących firm. Spoglądając na aktualną sytuację gospodarczą bardzo w to wątpię.

Najlepszy jest kontakt ze znajomymi. Jeżeli blisko ¾ graczy uczy się, to widuje się z koleżankami i kolegami praktycznie codziennie w szkole. Stąd tak wysoki odsetek kontaktu osobistego. Myślę, że wśród starszych i pracujących oraz mających wiele obowiązków domowych byłby on znacznie niższy. Wynika to z organizacji dnia, w którym pokaźną część zajmują różne czynności i nie zawsze znajduje się czas, aby spotkać się i porozmawiać ze znajomym. Na pewno tutaj o wiele większe znaczenie mają inne formy kontaktu.

Dlatego zamiast wpadać w hurraoptymizm spójrzmy na wyniki chłodnym okiem. Jesteśmy o krok od tego, żeby stworzyć nowy stereotyp gracza. A będzie nim młody mężczyzna, mieszkający w dużym mieście oraz posiadający pokaźne dochody i mający doskonałe relacje z bliźnimi. Jednocześnie okazuje się, że ponad połowa graczy to single. Znowu jest to związane z tym, że wiele osób, które wypełniło ankietę uczy się i – prawdopodobnie – mieszka z rodzicami. Dla mnie wyniki badania „Jestem graczem” są w małym stopniu miarodajne. Niby wszystko jest wspaniałe, kolorowe, ale obawiam się, że rzeczywistość skrzeczy. Znacznie ciekawszych rzeczy dowiedziałem się z dyskusji, która pojawiła się wokół opublikowanego raportu.

Wyniki ankiety "Jestem graczem"
Wyniki ankiety „Jestem graczem”

Nowa grupa społeczna

Przede wszystkim przeraża mnie robienie z graczy jakiejś wyjątkowej grupy społecznej. Aktywni, uprawiający sport, robiący dużo (i za darmo!) dla innych, a przy tym oddani rodzinie. Miłośnicy teatru zapewne są ze wszystkimi skłóceni, natomiast bibliofile mało się ruszają, bo książki najlepiej czyta się w pozycji siedzącej. Wszyscy doskonale wiemy, że tak nie jest. A jeszcze bardziej drażni mnie stwierdzenie, że gracz to przede wszystkim młody mężczyzna.

Granie to forma rozrywki, dokładanie taka sam jak każda inna. Ludzie lubią rożne rzeczy – czytają, oglądają seriale, chodzą do muzeów lub do galerii sztuki. Jakoś nie słyszy się zbyt często o tym, że teatr odwiedzają głównie kobiety ze średnich miast ubrane na czerwono. W przypadku graczy ciągle pokutuje ten stereotypowy podział panów i pani. Dla tożsamości gracza najważniejsze jest to, że gra i tutaj należy włączyć wszystkich oddających się tej formie rozrywki. Dlatego dla mnie graczem jest tak samo osoba, która okazjonalnie odpala grę na telefonie, jak i człowiek spędzający godziny w Szczelinach w Diablo III. Być może różnią się stopniem zaangażowania, ale oboje są GRACZAMI, ponieważ spędzają czas w GRZE.

Dla mnie znacznie ciekawsze od wagi oraz opisywania różnych aktywności byłoby scharakteryzowanie nawyków związanych z graniem. Gdzie się gra, w jakich godzinach, jaki jest stopień zaangażowania oraz jaki procent czasu spędzonego przed komputerem lub telewizorem zajmują gry. Dałoby to interesujący obraz wykorzystania mediów oraz urządzeń posiadanych w domu. Obowiązkowe powinno być pytanie o poziom kontentacji na grze. Sam często mam włączony w tle edytor tekstu i piszę. Wiem, że są osoby, które wyciszają grę i włączają własną muzykę. Granie w takim kontekście jest tylko jedną z aktywności, niczym więcej i myślę, że to jest jedyna droga do odczarowania tej formy rozrywki, do zniszczenia stereotypu zakompleksionego chłopca, który siedzi w pokoju i morduje smoki.

Zmiana ta jest widoczna w modelu nowych gier. Coraz więcej z nich nastawionych jest na współpracę w obrębie drużyny (LoL, DOTA 2, Left4Dead, Payday – tytuły można wymieniać długo). To jest bardzo ciekawe, ponieważ trzeba pamiętać o tym, że każda forma rozrywki kształtuje postawy człowieka. Książka, film, teatr, gra komputera – wszystkie te teksty kultury są naładowane różnymi stereotypami oraz modelami, które można w interesujący sposób przedstawiać i rozmontowywać. Na pewno widać, że granie staje się rozrywką wymagającą relacji międzyludzkich i pytanie brzmi jak je modyfikują. Trzeba pamiętać o tym, że rozmowa w dalszym ciągu jest zapośredniczona, a osoby w niej uczestniczące siedzą w oddzielnych pokojach. Chyba, że weźmiemy pod uwagę LAN party i wtedy zaczyna robić się ciekawie.

Wyniki ankiety "Jestem graczem"
Wyniki ankiety „Jestem graczem”

Duma, honor, granie

Na pewno wielu osobom poprawił się humor, gdy wyniki badania okazały się być tak pozytywne. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – to przeskoczenie z jednego niebezpiecznego stereotypu w drugi. To pokazanie „reszcie” społeczeństwa, że jest gorsze. Bo bycie graczem oznacza bycie aktywnym, a ten kto nie jest graczem nie udziela się, nie pomaga, tylko siedzi i ogląda głupie seriale w telewizji. A nie o budowanie takich podziałów chodzi!

Trzeba się zastanowić nad tym jak granie wpływa na świadomość, jakie stereotypy powiela i jakie modele relacji oraz zachowań tworzy. Właśnie tego w wynikach ankiety mi brakowało. Najmniej istotne są tutaj zarobki i waga. Znacznie ważniejsze nawyki, poglądy i modele jakimi kierują się gracze.

//Wyniki badania „Jestem graczem” dostępne są na stronie jestemgraczem.com.

//Warto przeczytać rozmowę ze Stanisławem Krawczykiem, która pojawiła się na stronie Eurogamer.pl.