Literat przegląda Internet nr 175

LLMy od dłuższego czasu mnie fascynują. Z każdym tygodniem coraz bardziej czuję, że są dla mnie ważnym narzędziem.

Ostatni tydzień zleciał mi na eksperymentowaniu z generatywnym SI. Trochę pobawiłem się modelami, które postawiłem sobie lokalnie. A nawet znalazłem czas, żeby posiedzieć dłużej przy DALL-E 3. Wszystko po to, żeby lepiej zrozumieć obecnie dostępne narzędzia. Ich ograniczenia oraz możliwości. Muszę przyznać, że dobrze się przy tym bawię. Zauważyłem, że praca z modelami LLM daje mi dużo radości i jakoś ze mną rezonuje.

Modele to tylko narzędzia

Od dawna mam właśnie takie przekonanie. LLMy to tylko i wyłącznie narzędzia, których wykorzystania warto się nauczyć. Dlaczego? Z banalnej przyczyny, bo już teraz są w stanie wnieść sporo wartości w pracę. Jasne, że nie dotyczy to wszystkich zawodów, ale wiele osób posiadających, tak zwane, kreatywne posady, chociaż na moment zderzyć się z modelami językowymi.

W pierwszym odruchu pewnie jest to ChatGPT. W darmowej wersji. Sam tak zaczynałem, ale szybko postanowiłem sprawdzić, co niesie ze sobą wersja z 4 w nazwie. Dla mnie była to bardzo duża zmiana w myśleniu o tym, co da się zrobić z GPT. Kolejnym krokiem było zainteresowanie się API. I tak to już leci…

Jeśli ja cię nie przekonuję, to posłuchaj mądrzejszych ode mnie!

Internet jest taki sam

Jedną ze spraw, która zawsze mnie fascynowała, jest to, jak bardzo duże portale są do siebie podobne. Ma tutaj znacznie szeroko, bardzo szeroko, rozumiane SEO. Próby przypodobania się Google’owi spowodowały, że wiele stron wygląda tak, jakby zostały odlane z jednej formy.

Dotyczy to też tekstów. Poturlane są wtyczki sprawdzające, czy dany felieton lub artykuł spełnia obecne wymogi SEO i będzie dobrze pozycjonowany. Nic dziwnego, w dobie walki o uwagę obecność w wynikach wyszukiwania jest wręcz warunkiem przetrwania. Trzeba przekonać do siebie reklamodawców.

Tylko, czy czegoś nie tracimy w związku z tym ciągłym dostosowywaniem się do Google’a? Jeśli też się czasem nad tym zastanawiasz, to polecam ten tekst. Jest tam świetna prezentacja pokazująca, jak strona musi się zmienić, aby oddać to, co wyszukiwarce się należy.