Antyutopijne gry komputerowe, nie muszą rozgrywać się w postapokaliptycznych światach. Nie potrzebne są żadne elementy fantastyki naukowej, aby w ciekawy sposób przedstawić problem kontroli szeregowego obywatela. Zachęcam do rozegrania kilku partyjek w Beholdera. W tej produkcji gracz wciela się w dozorcę kamienicy.
Jednak do jego obowiązków nie będzie należało sprzątanie i zajmowanie się trawnikami. W Beholderze gracz pisze donosy na podstawie zdobytych materiałów. Dlatego koniecznie jest podsłuchiwanie lokatorów, grzebanie w ich szafach, a nawet założenie monitoringu w mieszkaniach. Zdrajca Państwa może czaić się wszędzie! Trzeba być czujnym! Muszę przyznać, że Beholder, za sprawą mrocznej atmosfery i ciężkiego klimatu, sprawił, że poczułem przytłaczający ciężar bycia donosicielem. Jednak to gra Orwell, jest znacznie bardziej przerażająca.
W tym tytule gracz wciela się obywatela przeszukującego wszelkiego rodzaju ślady cyfrowe w poszukiwaniu zagrożenia dla mieszkańców fikcyjnego państwa. Orwell pokazuje, jak wiele można wyciągnąć na temat człowieka, badając jego aktywność w mediach społecznościowych, włamując się do skrzynki emailowej lub czytając SMSy. Sama gra nie wydaje się zbyt atrakcyjna. Dużo czytania, wybiera fragmentów tekstów lub zdjęć. Na dodatek trzeba być uważnym i umiejętnie odbudowywać kontekst poszczególnych informacji. Produkcja na pewno jest skierowana do graczy ceniących sobie nietypowy charakter rozgrywki oraz powolne odkrywanie zawiłości fabuły. Ciekawe jest na pewno, że ważne są decyzje podejmowanie przez odbiorcę. W trakcie śledztwa zbiera się wyłącznie małe fragmenty informacji, koniecznie jest zbudowanie kontekstu, wyciągnięcie wniosków i wskazanie zagrożenia.
Orwell, pomimo powolnego tempa i dużej ilości tekstów, porusza problemy istotne do nowoczesnego społeczeństwa. Jakie są granice kontroli? Ile wie lub może wiedzieć o nas państwo? Jak szybko ze zwykłego obywatela można stać się terrorystą? Kto o tym decyduje? Człowiek? Sztuczna inteligencja? A może jest to wynik połączenia sił śledczego oraz komputera? Najważniejsze są cyfrowe ślady. Jak wiele z nich zostawiamy świadomie? Orwell pokazuje, że te okruchy są najważniejsze, to za ich sprawą można dowiedzieć się o zwyczajach śledzonych i obserwowanych osób. Warto spojrzeć na ten tytuł jak na przestrogę, ostrzeżenie przed ciągłym karmieniem Sieci różnymi informacjami. W grze, z takich skrawków, można budować historie, aby manipulować opinią tłumu. Orwell pokazuje, jak z osoby zaangażowanej społecznie, można zrobić wyrzutka. Wystarczy dokopać się do odpowiedniej ilości brudów, wybrać odpowiedni moment i nagle wszyscy przestają interesować się tym, co dany człowiek ma do powiedzenia. Znacznie ważniejsze są jego romanse oraz skomplikowane relacje z rodziną.
Mechanizmy przedstawione w grze niewiele różnią się od tych, które znamy z politycznych przepychanek. Orwell to ciekawa pozycja dla ludzi zainteresowanych współczesną kulturą, która jest opętaną przez digitalizowanie absolutnie każdej indywidualnej aktywności. Po przejściu gry, warto zastanowić się, czy każde urządzenie musi mieć dostęp do Sieci. Pewnie nie, w końcu nawet lista zakupów, w odpowiednich rękach, może stać się interesującą informacją, która można niecnie wykorzystać.