Brawurowo poprowadzona narracja oraz interesujące podejście do tematu medialnego szaleństwa. Na dodatek ciekawa krytyka współczesności poprowadzona z dwóch odmiennych stanowisk. Uwypuklenie przerażających różnic pomiędzy klasą posiadającą, a „pozbawioną środków”. Nie potrafię inaczej myśleć o książce Za pięć rewolta, której autorem jest Dawid Kain.
Tekst ten jest smutnym podsumowanie współczesnych relacji międzyludzkich, które oparte są wyłącznie na wymianie pieniądza. Uczucia gdzieś się rozproszyły, zginęły pod naporem medialnego zgiełku. Dawid Kain miażdży także kapitalistyczną iluzję, znaną jako motto wszystkich ludzi sukcesu: Możesz zostać każdym, wystarczy, że bardzo tego chcesz. Jeden z głównych bohaterów Sławek przebiera się za hamburgera, bo to jedyna praca, jaką dostał, jest przykładem na to, że współczesny świat jest okrutny. Jego dziewczyna, pracująca jako cum doll, również została boleśnie dotknięta przez rzeczywistość. Oboje stanowią parę walczącą o przetrwanie w nowoczesnym świecie. Dlatego wykonują takie, a nie inne zawody, każdego dnia muszą zapominać o własnej godności i pokornie czekać na przelew. A jeżeli się nie sprawdzą, to na ich miejsce czekają setki innych.
Świat w książce Za pięć rewolta nie jest miejscem przyjemnym i bezpiecznym. Jest mroczny, wyprany z uczuć i zbudowany na kłamstwie oraz wyzysku młodych ludzi. Dawid Kain podchodzi do tych problemów niczym prawdziwy rewolucjonista – za pośrednictwem Człowieka Hamburgera chce otworzyć oczy czytelnikom, pragnie pokazać im, że wcale nie jest tak wspaniale jak przedstawiają to media. Tomek, drugi bohater powieści, jest copywriterem, a to znaczy, że bierze aktywny udział w tworzeniu kłamstw. Jego postawa wskazuje na to, że liczy się wyłącznie ze stanem swojego konta i wysokością kontraktu. Inne elementy życia (np. emocje) tylko przeszkadzają w fabrykowaniu prawdy. Bo Tomek właśnie tym się zajmuje – rozdmuchuje wydarzenia nadając im wymiar medialny. A potem obserwuje jak rosną słupki oglądalności, a na jego konto wpływają kolejne sumy będące nagrodą z dobrze wykonaną pracę.
Autor wprowadza też plan metafizyczny, który tylko pogłębia negatywny wymiar świata. Tajemnicza sekta spotkana przez Sławka głosi prostą prawdę: życie to więzienie, a jedyną metodą wyzwolenia się jest śmierć. Zainspirowany filmem Nagrobek w nagrodę bohater zabija swoją ukochaną i próbuje popełnić samobójstwo. Nie udaje się. Tym bardziej staje się więźniem we własnym ciele. Sparaliżowany jest zdany na łaskę Tomka, który pragnie wyeksploatować poglądy Sławka i przedstawia go jako fascynującego psychopatę. W zamian z dobre sprawowanie obiecuje mu śmierć, czyli wyzwolenie, ale wcześniej będzie wykorzystywał Sławka na wszelkie sposoby. Występy w różnych programach oraz gadżety. W tym miejscu Dawid Kain wprowadza interesującą krytykę „wszechobecności” celebrytów. Sławek jest wszędzie – na koszulkach i wisiorkach, występuje w najlepszym czasie antenowym, ale w dalszym ciągu nie porusza nikogo.
Ludzie słuchają jego słów, ale widzą tylko pasjonujące przedstawienie. Z niecierpliwością wyczekują publicznej egzekucji. Smutny to świat, w którym ludzkie życie staje się towarem, fundamentem, na którym można zbudować wiele kłamstwa, a następnie na nich zarobić. Pieniądz to potęga! Na dodatek w żaden sposób nie można się wyzwolić spod jego panowania. Chyba, że za metodę uznamy postępowanie Sławka. Ale czy faktycznie jesteśmy w momencie, w którym tylko skrajne postępowanie nas wyzwoli?
You must be logged in to post a comment.