Po kryminałach stwierdziłem, że czas poczytać inna prozę. Coś mniej naładowanego detektywami, morderstwami i zbieraniem śladów. Mój wybór padł na Psy ras drobnych Olgi Hund. Niezwykle nietypowy opis pobytu w szpitalu psychiatrycznych na oddziale kobiecym. W tej powieści nie ma absolutnie nic z tego, co zostało w mi głowie po lekturze i obejrzeniu Lotu nad kukułczym gniazdem. Olga Hund zabiera czytelnika w podróż do zupełnie innego świata, do alternatywnej rzeczywistości.
Po lekturze Psów ras drobnych zostało ze mną wrażenie efemeryczności świata przedstawionego. Narracja skupiona jest wokół wrażenie, spostrzeżeń oraz przeżyć, których doświadcza autorka. Są to krótkie opisy, szybkie doświadczenia w społeczności kobiet. Innych, nietypowych, określanych jako niedostosowanych do życia w normalnej codzienności. Psy ras drobnych ukazują je w szpitalnej rutynie, w zamknięciu oraz izolacji. Powieść opisuje relacje pomiędzy nimi, ich problemy oraz to jak radzą sobie nie tyle z chorobą, co z własnym towarzystwem. Olga Hund zaprasza czytelników do świata, którego na co dzień nie oglądają. Zamkniętego za szpitalnymi murami, skrzętnie ukrytym przez wzrokiem przechodniów.
Nie szukajcie w tej powieści romantyzmu, uniesień nad chorobą, traktowaniem jej jako czegoś, co wyróżnia ludzi. Olga Hund woli podejście brutalne, wręcz naturalistyczne. Opisuje to, co dzieje z ciałem pod wpływem leków mających na celu ustabilizować zdrowie psychiczne. A później zderza czytelnika z codziennością na oddziale. Z kradzieżami mydła i gazet, z rozmowami pomiędzy pajetami, z ich zwierzeniami oraz wizytami bliskich. Wszystko to jest zapisywane w formie krótkiego wrażenia, przez co narracja zbudowana jest w oparciu o chwilowość, ulotność doświadczenia. Przeczytanie ostatniej krótkie historii pozostało mnie z wrażeniem efemeryczności codzienności w szpitalu psychiatryczny.
Myślę, że to także wynika z ciągłego zderzania wrażeń ze światem zewnętrznym. W końcu szpitale psychiatryczne stanowią odcięte od codziennej rzeczywistości instytucje. Działają według własnego porządku, posiadają jasno określone reguły, których muszą przestrzegać chorzy. Właśnie tej rutyny jest najwięcej w Psach ras drobnych. Co nie sprawia, że książka jest nudna! Wprost przeciwnie! Narracja pełna jest różnych emocji. Znajdzie się w niej miejsce na mroczne załamania, a także na wybuchy czystej i szczerej radości. Olga Hund zagwarantowała odbiorcy spektum wrażeń, które zamknęła w pigułkach. Łatwo je połknąć, ale warto obserwować ich wpływ na postrzeganie świata. Na widzenie codzienności, na rutynę, która tak przeraża współczesnych, a wcale nie musi być czymś złym.
Psy ras drobnych to piekielnie ciekawa powieść. Z porozrywaną narracją, z fabułą utkaną z emocji oraz osobistych doświadczeń. Olga Hund nie potrzebuje żadnych ozdobników, aby ukazać specyfikę szpitalnej codzienności. Woli skoncentrować się na wrażeniach, na ich ulotność. Co tylko podnosi wartość i znaczenie jej prozy.