W co gra Epic Games Store?

Epic Games Store wciąż zachęca developerów, aby tam publikowali swoje gry. Tym razem za sprawą programu "Na dobry początek".

Czy dla osoby, która gra na PC liczy się tylko i wyłącznie Steam? Gdyby otrzymał takie pytanie, to odpowiedziałbym, że na chwilę obecną tak, ale nie można lekceważyć konkurencji, która konsekwentnie próbuje rozbić monopol Valve. Na pewno jest to spore wyzwanie. Steam, Mekka cyfrowej dystrybucji gier, gromadzi miliony potencjalnych klientów, a sytuację utrudnia Steam Deck, czyli przenośna konsola, która szturmem wzięła rynek. Czy to oznacza, że Epic Games Store jest na straconej pozycji? Niekoniecznie!

Skruszyć dominację Steama!

Całkowite rozwalenie lewiatana, jakim jest Steam, jest dzisiaj w zasadzie niemożliwe. Ludzie mają olbrzymie biblioteki gier, kupionych na wyprzedażach lub zgromadzonych za sprawą różnego rodzaju zestawów. Na dodatek wciąż dużą popularnością cieszą się takie tytuły jak Counter Strike lub DOTA 2, więc jeśli chodzi o cyfrowe produkcje, to Valve może jeszcze długo spać spokojnie. Chociaż trzeba przyznać, że zdarzały się nieudane eksperymenty. Takie jak karcianka Artifact lub autochess Underlords. Ne wyszło, trochę te tytuły pożyły, ale potem umarły. Były też próby ze sprzętem, wcześniejsze od Steam Decka. Jego prekursorem były Steam Machines, a także Steam Controller, którego sam posiadam i wciąż używam. O Valve można bez najmniejszego problemu napisać bardzo dużo i już z tej perspektywy widać duże znaczenie tej firmy dla rynku gier komputerowych. Czas wybrać się na drugą stronę giereczkowego potoku.

Co ma Epic? Właśnie w taki sposób chcę spojrzeć na sytuację z Epic Game Store. Szeroko, bez ograniczania się wyłącznie do jednego aspektu działalności firmy, czyli dystrybucji gier. Ta korporacja, wbrew pozorom, posiada dwa ważne produkty, które zapewniają jej byt. Pierwszy to oczywiście silnik do tworzenia gier, czyli Unreal Engine. Epic bierze 5% od tytułów zbudowanych z użyciem tego oprogramowania, jeśli zysk przekroczy 1 milion dolarów. Bez ograniczenia w czasie. Jest to model biznesowy, który działa, bo silnik jest popularny i pragnę przypomnieć, że jest także wykorzystywany także w przemyśle filmowym. Drugi kluczowy produkt to Fortnite. Battle royal dostępny na wielu różnych urządzeniach. Ten tytuł ma dobrze działającą wersję na Switcha! Efekt? Gra, w 2022 roku, miała 83 miliony aktywnych graczy miesięcznie. W międzyczasie Epic wypuścił możliwość tworzenia wysp z wydarzeniami, więc firma dba o to, żeby odbiorcy się nie nudzili, a potencjalni reklamodawcy przychylnym okiem spojrzeli na Fortnite’a i potraktowali grę jako formę prezentacji swojego przedsiębiorstwa.

Epic zarabia na sprzedaży silnika do robienia gier oraz na skutecznej monetyzacji gry Fortnite. W przypadku sklepu traci. Zainteresowani dowiedzieli się o tym w trakcie procesu Epic oraz Apple. W przesłanym dokumentach pojawiła się wzmianka, że na działalności sklepu, firma notuje straty. Są to kwoty rzędu 100 milionów rocznie. Posłużę się tutaj cytatem z tekstu „How long can Epic afford to throw money at the Epic Games Store?” z portalu Ars Technica, aby być bardziej precyzyjnym:


Documents and testimony from Epic itself show a $181 million loss for the store in 2019 and projected losses of $273 million in 2020 and $139 million in 2021

Przypominam, że w 2020 firma Epic zarobiła 5 miliardów dolarów, przy czym strata z działaności sklepu wyniosła 273 miliony dolarów. Krótko mówiąc — stać ich, żeby walczyć ze Steamem. Ta walka przebiega na kilku frontach, chociaż uważam, że jest aktualnie mało skuteczna. Z perspektywy twórcy, wydawanie gry na Epic Games Store, bez podpisania umowy o wyłączność produktu, trudno mi uznać za opłacalne. Zainteresowanie mniejsze, w dalszym ciągu lepiej skoncentrować się na sprzedaży na Steamie. W Internecie jest mnóstwo opinii na temat działania samego sklepu, że brakuje systemu recenzji oraz funkcji społecznościowych znanych z platformy Valve. Czy to sprawiłoby, że ludzie od razu rzuciliby się, żeby kupować gry w Epic Games Store? Nie mam zielonego pojęcia. Patrząc na swojej nawyki konsumenckie, to moje biblioteki cyfrowych produktów rosną głównie dlatego, że subskrybuję Humble Bundle Choice. Jednak jestem w stanie uwierzyć, że jeśli ktoś się waha to ocena lub recenzje na Steamie mogą być w stanie przekonać, lub zniechęcić klienta.

Aby pozyskać twórcę Epic Games Store, jest w stanie zrezygnować ze swojej doli

Gdzie w tym wszystkim miejsce na walkę ze Steamem? Rozbija się o prowizję. Valve bierze 30% w zamian za dostęp do swojej platformy sprzedażowej. Jak ktoś zarobi powyżej 50 milionów dolarów, to będzie tylko 20%. Nie mam złudzeń, to raczej jest ukłon w kierunku dużych wydawców, mniejsi na taką sprzedaż liczyć nie mogą. Oczywiście z całego serca im tego życzę, ale bądźmy realistami. Epic jest znacznie bardziej łaskawy, ponieważ bierze 12% i rezygnuje z opłat za korzystanie z silnika. To jest fundament całej ten przepychanki. Sklep twórców Fortnite’a, w teorii, miał przyciągnąć twórców niższą marża. Od 2022 roku każdy developer może zgłosić swoją grę, wystarczy, że wniesie 100 dolarów opłaty oraz zintegruje SDK od Epic Games Store, oraz ustawi osiągnięcia. Jest trochę klikania i konfigurowania, porównywalnie do tego, co czeka człowieka na Steamie. Tylko że jakoś nie widzę marszu twórców do Epic Games Store. Chyba nie tylko ja, ponieważ firma ogłosiła program „Na dobry początek”.

Przez pierwsze pół roku obecności w sklepie, do kieszeni twórcy trafi 100% przychodów netto. Epic jest w stanie zrezygnować ze swojej części, wszystko, aby pozyskać dodatkowe tytuły do swojej oferty. Szczerze mówiąc, uważam to za bardzo fajny ukłon w kierunku twórców. Szczególnie tych mniejszych, niezależnych, gdzie liczy się każdy dolar. Tylko że aby była sprzedaż, potrzebni są klienci i obawiam się, że tutaj może być największy problem. Mam wrażenie, być może błędne, że pokutuje stereotyp, że z Epic Games Store ludzie korzystają głównie do tego, aby zbierać darmowe gry oraz instalować Fortnite’a.

Dlatego spojrzałem w dane zestawione na portalu Statista, które zostały zebrane z oficjalnych podsumowań Epic Games Store. W 2022 roku sklep miesięcznie odwiedzało 68 milionów klientów. Ile to jest? Dla porównania populacja Francji w 2023 to 68 milionów osób. To tak jakby ludzie z tego kraju przyjemniej raz odpalali Epic Games Store, żeby przejrzeć ofertę. A czy użytkownicy kupują tam rzeczy, które nie są związane z Fortnitem? Tak, na tytuły spoza Epica gracza wydali 355 milionów dolarów. Ostatnia sprawa. Ile jest takich gier? W 2022 było ich 1 548, ta liczba na pewno ulegnie zmianie ze względu na otwarcie self publishingu oraz program „Na dobry początek”.

Walka trwa

Zanim zerkniesz w dane Steama i stwierdzisz, że nie ma o czym gadać, to pragnę przypomnieć, ze Epic Games Store istnieje od 2019 rok. W ciągu trzech lat udało się sprawić, że ludzie wydadzą tam 355 milionów dolarów na produkty niezwiązane z Epiciem. Dużym problemem jest po prostu to, że klienci, najczęściej, posiadają już biblioteki na Steamie i wolą tam gromadzić. Pozostaje uderzać w tych, którzy z platformą Valve nie mają zbyt wiele wspólnego. Tylko, czy tacy faktycznie istnieją? Nie trafiłem na badania, w których wyraźnie byłoby widać, że osoby w określonym wieku lub z określonej lokalizacji geograficznej wybierają Epic Games Store zamiast Steama.

Wątpię, aby faktycznie tak było, szczególnie że wielcy wydawcy z własnymi platformami sprzedażowymi wracają na łono Valve. Mam tutaj na myśli Ubisoft. Nowe części Assasins Creed długo nie było dostępne na Steamie, były na Epic Games Store. Najwyraźniej nie wszystko szło po myśli francuskiej firmy i podjęto decyzje o powrocie do najbardziej rozpoznawalnej platformy zajmującej się cyfrową dystrybucją gier.

Na pewno dla firmy Epic jest to bieg długodystansowy. Z wieloma przeszkodami i ze świadomością, że przeciwnik od dawna dominuje na trasie. Niezależnie od wyniku tego wyścigu, najbardziej bym chciał, aby przedmiotem dyskusji stały się marże nakładane przez platformy dystrybucyjne. Myślę, że nawet jeśli Epic urwie kawałek tortu Steamowi, to nie sprawi to, że gry staną się tańsze, bo nie o to toczy się walka. Tutaj patrzę z perspektywy developera, który chciałby mieć dobrą sprzedaż i oddawać trochę firmie odpowiedzialnej za dystrybucję. Nie mam złudzeń, że wielkie korporacje takie jak Steam, Apple oraz Google, łatwo i chętnie zrezygnują ze swojej działki. Niby dlaczego miałby to robić, skoro konkurencji nie mają żadnej? Pomarzyć i porozmawiać, dobra rzecz. Popatrzeć na to, jak rozwija się Epic Games Store również. Zawsze to jakaś alternatywa dla twórców, jeśli Steam zacznie podejmować dziwne decyzje.