Kontynuując moje poszukiwanie materiałów na temat trendów w gamdevie, trafiłem na przynajmniej dwa raporty, które podkreślały, że gry premium wzięły rynek szturmem. Czy to oznacza, że gry F2P oraz gry jako usługi są w odwrocie? Czy model premium, w którym kupuję grę, jest lepszy? Jako klient zawsze chciałbym kupić gotowy, skończony produkt. Natomiast jako osoba pracująca w gamedevie widzę zalety dobrze wykorzystanego modelu gry jako usługi. Te zalety, to ciągle płynące pieniądze.
Co na to Steam?
Zanim sięgnę po materiały z raportu Newzoo, to chciałby najpierw spojrzeć na dane ze Steama. Ta platforma, co roku, publikuje 100 najlepiej zarabiających gier. Valve podchodzi do tego tematu sprytnie, ponieważ unika podawania konkretów. Po prostu układa tytuły w kategorie odpowiadające metalom szlachetnym. Produkcje mogą zostać zakwalifikowane jako platynowe, złote, srebrne lub brązowe. Jakie są progi? To pewnie wie prezes Valve i do tej pory się tą wiedzą nie podzielił. Natomiast jest dostępny świetny arkusz stworzony GameDiscoverCo.
Interesuje mnie monetyzacja. W arkuszu zostały wydzielone takie sposoby jak DLC oraz IAP. Pierwszy to mniejsze lub większe dodatki. Drugi to in app purchases, zakupy w aplikacji, po prostu sklep z walutą premium. Ja, opracowując dane, dodaję trzeci rodzaj — standalone, czyli produkcje, które nie mają ani jednego, ani drugiego. Zapłać i graj. Wykres przedstawia się w następujący sposób.
Niektóre gry wykorzystują zarówno IAP, jak i DLC, dlatego zsumowanie wartości z wykresu sprawia, że jest ich więcej, niż 100. Chciałbym się skupić na platynowych tytułach, które były dystrybuowane w modelu pozbawionym dodatkowej monetyzacji. Są to trzy produkcje, wszystkie z 2023 roku – „Sons of the Forest”, „Starfield” oraz „Baldur’s Gate 3”. Nie ma tutaj „Hogwarth’s Legacy” i to nie jest błąd, ponieważ na Steamie ten tytuł ma podpięte DLC z zestawem wyglądów. Niewiele, ale sprawiło to, że musiałem wykluczyć grę ze świata Harry’ego Pottera.
Może warto ciąć dalej? Zarówno „Sons of the Forest”, jak i „Baldur’s Gate 3” były wydane najpierw w formie wczesnego dostępu, więc ich twórcy mogli ulepszać grę do właściwej premiery. Odbyły się one właśnie w 2023. Po prostu uważam, że te produkcje prezentują świetne wykorzystanie tej formy finansowania gry. „Sons of the Forest” to survival, będący sequelem „The Forest”. A „Baldur’s Gate 3”, to kontynuacja kultowej serii, którą pamiętają takie dinozaury jak ja. Moim zdaniem kluczowe znaczenie, dla świetnego wyniku sprzedażowego, ma tutaj społeczność. W pierwszym przypadku ta skupiona wokół porządnego survivala, a w drugim, poza fanami Zapomnianych Krain, należy uwzględnić tych, których przyciągnęła nostalgia.
A „Starfield”? Moim zdaniem nie wyłamuje się z tego klucza. Tutaj też znaczenie ma społeczność, konkretnie osoby, które czekają i grają w produkcje Bethesdy. Zresztą należy także wspomnieć o to, że „Starfield” miał olbrzymie wsparcie marketingowe. Myślę, że to dobry moment, żeby spojrzeć na estymacje przychodu tych trzech produkcji. Stawkę otwiera „Baldur’s Gate 3” ze 472 milionami dolarów, później jest „Starfield” ze 141 milionami dolarów, a na koniec „Sons of the Forest” z 74 milionami dolarów. To są wartości, które robią wrażenie, prawda? Wszystko wskazuje na to, że gry premium wracają w lśniącej zbroi, gotowe rozwalić to kołtuństwo chowające się za GaaS i F2P. Prawda? Prawda?!
Porozmawiajmy o odbiorcy
Niekoniecznie. Te słupki pięknie wyglądają w raportach, szczególnie że jeszcze dokłada się do nich „Hogwart’s Legacy”, które też szturmem wzięło rynek gier w 2023 roku. Moim zdaniem jest zdecydowanie za wcześnie, aby wieszczyć klęskę i odwrót od modelu gier jako usług. Wspomniane przeze mnie tytuły to produkcje posiadające duże społeczności, którym owe produkty można sprzedać. Zupełnie nie rozumiem ciągłego pomijania odbiorców, gdy pisze i mówi się o sprzedaży gier. Numerki wyglądają wspaniale, rozbudzają wyobraźnię, ale dla mniejszych twórców, tych, którzy muszą dopiero budować społeczności, nie mają większego znaczenia.
Jeśli patrzysz na wyniki sprzedażowe „Baldur’s Gate 3” lub „Hogwarth’s Legacy” i w głowie zaczyna ci się układać plan stworzenia kolejnej wielkiej gry premium, gdzie nie będzie dodatkowej monetyzacji, to poczekaj chwilę. To są rozpoznawalne marki, światy, które łatwo trafią do setek tysięcy odbiorców. Twój pomysł ma taką siłę przebicia? Odpowiedź na to pytanie szczerze i podejrzewam, że jeśli nie myślisz o wykorzystaniu słynnej franczyzy, to stwierdzisz, że nie ma. Sytuacji nie poprawia fakt, że w platynowej kategorii wylądowało mnóstwo gier usług. Jest tam „PUBG: Battlegrounds”, „Destiny 2”, „Dota 2”, „Lost Ark”, „Apex Legends” oraz „Call of Duty: Modern Warfare III”. To są tytuły, które cały czas generują pieniądze. W przeciwieństwie do produkcji premium, które często są jednostrzałowcami.
Pewnie teraz spojrzysz na listę, wskażesz na „Cyberpunk 2077” i stwierdzisz, że nie mam racji. Gra premium, która wróciła. Tylko że ona również pasuje do klucza. To jest produkt firmy, która stworzyła „Wiedźmina”! „Cyberpunk 2077” ma za sobą olbrzymią kampanię marketingową oraz społeczność ludzi, którzy czekali na kolejną grę twórców „Wiedźmina”. Pojawienie się tego tytułu w platynowej kategorii wynika z tego, że w zeszłym roku pojawiło się DLC „Widmo wolności”, które, wraz z serią aktualizacji, sprawiło, że ludzie chętnie kupili odświeżoną i lepszą wersję gry „Cyberpunk 2077”.
A wszystko zaczęło się od Newzoo
Dlatego, gdy przeczytałem poniższy fragment z raportu Newzoo, to od razu poczułem dysonans.
Przede wszystkim nie mam pojęcia, na jakiej podstawie analitycy z Newzoo uznali, że model premium ma większe szanse na odniesienie sukcesu, niż gry F2P. Tym bardziej że w tym samym podsumowaniu piszą o tym, że ludzie nie mają nieograniczonych zasobów czasu. Niby jest wstawka, że na podstawie danych o zaangażowaniu widać, że ludzie wolą poświęcać czas na gry premium. Nic więcej. Żadnego linku lub wizualizacji, jak to zaangażowanie rozkładało się w latach wcześniejszych.
Jeśli te cudowne dane o zaangażowaniu z 2023 zostały opracowane na podstawie liczby graczy wymienionych przeze mnie dużych i rozpoznawalnych tytułów, to tym bardziej wątpię w ten trend. Chyba że to stwierdzenie zostanie przebudowane. Na przykład na — Firmy AAA zwrócą się w kierunku tworzenie gier premium rozpoznawalnych franczyz z dużą społecznością. Wtedy tak, jestem w stanie się zgodzić, że tutaj dodatkowa monetyzacja nie będzie potrzebna do wykręcenia rewelacyjnych wyników sprzedażowych. Dla całej reszty twórców, tych średnich i małych, tak naprawdę nie ma większego znaczenia, czy stracą na robieniu gry premium, czy F2P. To też jest źle postawiony problem, ponieważ za wyborem monetyzacji, powinny pójść przynajmniej podstawowe badania rynku oraz odbiorców, do których chce się trafić.
Dlatego nie warto od razu zakładać, że teraz wszyscy będą chętniej kupowali i grali w tytuły premium! Na dodatek raport Newzoo pomija kwestię gier jako usług, co jest dla mnie bardzo, bardzo dziwne. Tym bardziej że w IAP w 100 Steama stanowią duży odsetek, co widać na poniższym wykresie. Dokładnie 37 gier korzysta ze sklepów premium!
Kubeł zimnej wody
Mogę się mylić, jestem tylko człowiekiem. Po prostu uważam, że w świetle aktualnej sytuacji na rynku oraz wyników sprzedażowych rozpoznawalnych tytułów, mówienie o wielkim zwrocie w kierunku gier premium, jest przesadzone. Gamedev to branża rozrywkowa, walczy o uwagę z innymi formami spędzania wolnego czasu. Jeśli ktoś szuka sposobu na zarabianie na własnej grze i zapewnieniu ciągłości działania swojemu przedsiębiorstwu, to wykorzystanie modelu gry jako usługi, na pewno jest kuszące. Dlatego nie skreślałbym tak szybko GaaS oraz F2P.
W tym drugim przypadku znaczenie też może mieć kryzys gospodarczy. F2P, jak sama nazwa wskazuje, jest darmowa, więc jest w stanie przyciągnąć osoby, których sytuacja finansowa się pogorszyła. Skoro coś jest za darmo, to czemu nie zapewnić sobie odrobiny rozrywki? Z tego powodu nie bagatelizowałbym znaczenia innych modeli sprzedażowych i nie wrzucałbym wszystkiego do jednego worka z napisem premium. Gamedev jest w czasie korekty po pandemii, niektórzy mówią, że w kryzysie. Warto być ostrożnym i tak jak inni liczyć każdą wydaną złotówkę.
You must be logged in to post a comment.