Perełki z Game Pass X: Być jak gołąb w „Headbangers: Rhythm Royale”

Headbangers: Rhythm Royale to nietypowa gra, w której wcieliłem się w gołębia biorącego udział w rytmicznych minigrach.

Cykl o ciekawych produkcjach w Game Pass wcześniej pojawiał się na łamach DailyWeb. Z uwagi, że już nie współpracuję z tą redakcją i wróciłem na swoje, stare śmieci, postanowiłem też przenieść tę serię. Na początek mam grę, której w życiu bym nie odpalił, ale zachęciła mnie do tego moja Żona. Poważnie! Przeglądałem przy niej nowości w Game Pass i zapytała, czemu nie zainstalowałem gry o gołębiach. Tak, w Headbangers: Rhythm Royale gra się gołębiem.

Gra, w której rytm jest ważny

W tytule znajduje się podpowiedź, z jakim gatunkiem przyszło mi się zmierzyć. Z battle royal miałem już wcześniej do czynienia. Głownie za sprawą Fortnite, więc rozumiem ideę eliminacji poszczególnych przeciwników, aby zostać zwycięzcą. Tym jednym, jedynym zwycięzcą. W przypadku Headbangers: Rhythm Royale jest dokładnie tak samo, ale scenografia jest interesująca. Dlaczego? Zabawa jest podzielona na 4 rundy, w każdej odpada określona liczba zawodników. Chyba powinien napisać, gołębi…

Na każdym etapie losowana jest inna minigra. Wszystkie skupiają się wokół rytmu, dlatego nie dziwi mnie to, że twórcy zachęcają do grania w słuchawkach. Myślę, że to faktycznie ma sporo sensu, ponieważ muzyka jest tutaj kluczowa. Tak samo, jak zapamiętywanie lub zręczność. W Headbangers: Rhythm Royale jest wszystko to, czego można się spodziewać po grach rytmicznych. Trzeba się wsłuchać, nauczyć tego, jak działają poszczególne minigry, a potem szybko wykonywać instrukcje na ekranie.

Są też specjalne bonusy. W tym momencie muszę przyznać, że twórcy mnie zaskoczyli. Żeby je złapać, musiałem skupić się na innym elemencie ekranu oraz wcisnąć przycisk całkowicie nieodpowiadający aktualnemu rytmowi. Dzięki temu każdy z tych bonusów ma swoją cenę. Oczywiście, czasem zdarzały się też przeszkadzajki, które powodowały, że odpadałem z rozgrywki. Jednak jest to losowość, na którą jestem w stanie się zgodzić. Wprowadzała sporo zaskoczeń do samej zabawy.

Przykładowa konkurencja w Headbangers: Rhythm Royale.
Przykładowa konkurencja w Headbangers: Rhythm Royale.

Gra, w której bywa ciężko

Poziom trudności niby powinien rosnąć wraz z kolejnymi rundami, ale mam wrażenie, że tak nie zawsze jest. Po prostu w zestawach są konkurencje prostsze oraz takie zdecydowanie trudniejsze. Przynajmniej z mojej perspektywy, stąd bierze się wrażenie, że skomplikowanie rozgrywki też jest obarczone dużą losowością. Jeśli jestem lepszy w jakiejś konkurencji, to wiem, że szybko i łatwo ją ukończę. W przeciwnym razie skupiam się na tym, aby inni byli gorsi ode mnie, więc kombinuję z łapaniem bonusów.

Wyraźnie Headbangers: Rhythm Royale wymaga jakieś strategii od gracza. Błędy bywają kosztowne, ale czasem udaje się wrócić na szczyt. Tylko że czasem problemem bywa opóźnienie. W moim przypadku zdarzyło mi się to kilka razy, miałem spory lag w akceptowaniu akcji. Przycisk na padzie przyduszony, a na ekranie nic się nie stało. Prawdopodobnie były to małe potknięcia w transferze, na tyle rzadkie, że nie popsuły mi radości z zabawy. Jednak doskonale zrozumiem, jeśli ktoś rzuci Headbangers: Rhythm Royale, ponieważ będzie dla niego niegrywalne.

Dlatego, przed rozpoczęciem sesji, warto sprawdzić, jak wygląda obciążenie sieci. Jakiś serial na Netfliksie nie powinien sprawiać problemu, ale może warto odpuścić sobie aktualizowanie gier w tle i najpierw skończyć zabawę w Headbangers: Rhythm Royale. Tym bardziej że to jest produkcja złożona przez średnie studio, które postanowiło ograniczyć dodatkową monetyzację. Żadnej waluty premium lub płatnych przepustek sezonowych. Przynajmniej na razie są tylko i wyłącznie nagrody za rozgrywkę.
Daj szansę Headbangers: Rhythm Royale! Moim zdaniem warto, bo dawno już nie widziałem ciekawej gry o gołębiach. Jeśli wcześniej jakieś były…