Hirołsi na pianinie

Słuchacie muzyki z gier komputerowych? Zwracacie na nią uwagę? Ja, za sprawą współpracy z serwisem GameMusic, zacząłem. Na Save!Project współprowadzę podcast „Nie tylko 8 bitów”, w którym wraz z Wojciechem „OldUpą” Kocjanem i Mariuszem Borkowskim prezentujemy różnych artystów oraz ich ciekawą muzyczną twórczość. Po kilku zrobionych materiałach wiem już, że drogi wiodące do przemysłu gier komputerowych bywają różne. Czasami zastanawiam się, jak to jest z produkcjami legendarnymi?

Oprawy muzycznej z Fallutów sobie nie przypominam. Byłem tak zaaferowany fabułą i korzystaniem ze słownika, że cała reszta traciła na znaczeniu. Być może właśnie dlatego o wiele mocniej utkwił mi w głowie Sulik, radscorpion, obdzieranie radioaktywnych jaszczurek ze skóry, niż to, co mi przygrywało w tle. W pewnym momencie mojego życia przyszedł dzień, w którym postanowiłem zmienić swoją postawę i zacząłem słuchać muzyki z gier, wpłynęła na to jedna ze „Stref Gadania”. Od tamtej pory przeszukuję katalog Spotify pod kątem soundtracków z moich ulubionych produkcji. Staram się nie stronić także od nowości, wpada, żebym wiedział, co w trawie piszczy. Dlatego bardzo ucieszyła mnie pewna wiadomość – do kupienia będzie muzyka z gier serii „Heroes of Might and Magic”. Tylko najpierw trzeba ją ufundować.

Kto z nas, graczy, nie pamięta legendarnych Hirosłów? Mam na myśli trzecią część, która stała się swoistym doświadczeniem pokoleniowym miłośników komputerowej rozrywki. Ile przyjaźni zostało wystawionych na trudną próbę w trackie grania w trybie wielosobowym! Gdy wracam wspomnieniami do okresu mojej minionej młodości, to przypominam sobie coś jeszcze – fenomenalną ścieżkę dźwiękową z Heroes of Might and Magic. Podejrzewam, że zwróciłem na nią uwagę, ponieważ czym musiałem się zająć, gdy przeciwnik wykonywał swój ruch. Każde miasto brzmiało inaczej, podobnie było z kampaniami. Za tą wyjątkową muzyką, którą do dzisiaj pamiętam, stoi Paul Anthony Romero i w zeszłym roku, na festiwalu Tofifest, wystąpił ze swoim koncertem fortepianowym „Heroes of Might and Magic piano sonata”.

Nagle okazuje się, że muzyka z medium tak krytykowanego za przemoc, za to, że tylko i wyłącznie ogłupia i powoduje zanik mózgu, może inspirować oraz porywać publiczności. Koncert na festiwalu oraz zorganizowana zbiórka na wydanie płyty, na której znajdzie się „Heroes of Might and Magic piano sonata” są dla mnie dowodem powoli dokonującej się zmiany w myśleniu – zaczynamy widzieć w grach komputerowych sztukę, na wielu poziomach. Młode medium po prostu dorasta, a my wraz z nim. Oczekujemy czegoś więcej niż tylko prostej rozrywki. Nagle staje się istotna interesująco wykonana grafika, dobry scenariusz oraz ciekawa muzyka. Mam nadzieję, że na Kickstarterze pojawi się więcej tego typu inicjatyw, a stereotypowe myślenie o grach komputerowych w końcu zostanie doszczętnie rozmontowane.