Literat przegląda Internet nr 177

Slow productivity. Ciekawa sprawa, która sprowadza się do tego, żeby pracować uważniej, a przez to lepiej.

Dzisiaj modny temat wjeżdża na przegląd! Jeszcze siedzę sobie w trendach na 2024, przygotowując ciut dłuższe, podcastów podsumowanie, i w moich źródłach pojawił się tekst na temat produktywności. O tym, że najwyższy czas zmienić myślenie na temat tego, co to znaczy być produktywnym. Dlaczego mi przypasował? Bo od dwóch lat walczę ze sobą i swoją kulturą zapierdolu.

Pracuj wolniej, ale wydajniej

Cal Newpart w tekście „It’s Time to Embrace Slow Productivity” opublikowanym na łamach New Yorkera przygląda się temu, co współcześnie rozumiemy przez pojęcie produktywność. Wskazuje też na to, że żyjemy w czasach, w których najwyższa pora zacząć kwestionować dotychczasowe rozumienie. Ważne jest to, aby produktywność odrobinę wyhamowała i przestała być kojarzona wyłącznie z liczbą zamkniętych rzeczy.

Tak jak kilka lat temu swoje 5 minut miał ruch slow food, tak, być może, teraz ważne stanie się slow productivity. Z mojej perspektywy, czyli osoby, która opiekuje się projektami, poprawienie uważności w realizowanych zadaniach, wychodzi wszystkim na plus. Ostatnio staram się mnie granulować pracę w zespołach i koncentrować ludzi na konkretnym efekcie do osiągnięcia.

Nie chodzi to, żeby robić konkurs na to, kto więcej nastuka storisków, ale o to, żeby wykonana praca została zrealizowana rzetelnie i z jak najmniejszą liczbą poprawek. Żeby ludzie byli skupieni na tym, czym się zajmują. Dlatego w ostatnich tygodniach skupiam się właśnie na usuwanie przeszkadzajek i obserwowaniu, jak idzie realizowanie założeń.

Czy to jest slow productivity? Może trochę. Muszę najpierw sam siebie do tego przekonać, zanim zacznę przenosić na inne osoby.

Jak zrobić film w 8kB?

Film poniżej waży zawrotne 8kB. Tak, to nie jest literówka.

Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej na temat tego, jak zrobić taką animację, to zapraszam do tego tekstu. Cały proces zostaje przedstawiony krok po kroku, nawet z opisami tego, jak tworzone były oczy.
Demoscena wciąż żyje!