Na liście tematów mam tekst o bajce Klaus. Moja Żona zauważyła, że nikt nie będzie czytał materiału o filmie animowanym nawiązującym do Świąt Bożego Narodzenia pod koniec lutego. Ma trochę racji, bo faktycznie sezon na takie bajki się skończył. Tylko że Klaus ma cudowną narrację, piękną historię, to wzruszająca, wyjątkowa opowieść o tym, że nawet najbardziej podzieloną społeczność można połączyć. Właśnie tak odczytuję tę bajkę.
Zachęcam do obejrzenia Klausa i spojrzenia na niego z perspektywy historii o budowaniu mostów. Istotną kwestią jest tutaj podzielona społeczność małej, wręcz rzuconej na krańcu bajkowego świata, mieściny. Są tak zapamiętali w konflikcie, który ponoć trwa od wieków, że przestają dostrzegać to, co ich łączy. A jest to miejsce, są to wspólne przeżycia, poświęcają wszystko tylko po to, aby trwać w ciągłej, nieustannej konfrontacji. Najmłodsi mieszkańcy są wychowywani w atmosferze podziałów, nie znają innego świata. Dlatego tak łatwo przychodzi im kontynuowanie niechlubnej tradycji. Pomijam przemianę głównego bohatera, ponieważ uważam, że dla tego wątku warto już obejrzeć Klausa.
W ostatnim czasie obejrzałem wiele filmów animowanych. Był Grinch, przewinęło się Rio 2, sięgnąłem nawet po Toy Story 4, ale żaden z nich nie zapadł mi tak w pamięć jak Klaus. Co jest dość ciekawe, ponieważ wymienione przeze mnie tytuły również kładą olbrzymi nacisk na budowanie mostów, na poszukiwanie porozumienia. Mam wrażenie, że w przypadku Klausa doskonale zagrała chęć opowiedzenia własnej interpretacji historii o Świętym Mikołaju. Kluczowe są tutaj emocje, przekazywane w sposób subtelny oraz wymowny. Nie ma żadnego nawalania łzawymi opowieściami, którymi raczą widza bohaterowie. Te mniejsze narracje zostały doskonale wplecione w główny wątek, podkreślają jego znaczenie oraz dodają głębi do relacji pomiędzy postaciami. Nie dziwię się, że Klaus został nominowany do Oscarów. Takich świetnych opowieści jest niewiele, sądzę, że bardzo nam ich brakuje.
Nie dajcie się zwieść świątecznej otoczce! Klaus to film animowany na każdy czas, na dowolny okres. Pięknie narysowany, wspaniale udźwiękowiony. Pozbawiony patosy, bogaty w różnego rodzaju przeżycia. Obejrzenie tej bajki to interesujące doświadczenie. Przypomnienie, że takie treści nie muszą być naiwne lub za wszelką cenę antropomorfizować otaczający widza świat. Siłą Klausa jest to, że twórcy postawili na szczerość, zdecydowali się opowiedzieć prostą historię w pięknym otoczeniu. Tak jakby ktoś przypomniał sobie o tym, że najlepsze narracje to te, które można przeżyć na wielu płaszczyznach. Bez potrzeby przedzierania się przez kolejne warstwy cytatów oraz całego tego przeintelektualizowanego szajsu.
Jeśli czekać na kolejny sezon Altered Carbon lub zanudził was Narcos: Meksyk, to Klaus będzie idealną odskocznią. Pozycja obowiązkowa dla osób, które cenią sobie sens w fabule oraz mądrze poprowadzone narracje.