Przegląd z dużym opóźnieniem, bo zazwyczaj publikuję je w środy, a nie w soboty. Cóż, tym razem, tak się niefortunnie złożyło, że we 22 sierpnia premierę miał dodatek do gry Guild Wars 2. To jest tytuł, w którym gram od blisko 11 lat, cały czas wracam i biorę udział w różnych wydarzeniach. Nie inaczej było tym razem! Wsiąkłem, przepadłem, znalazłem dosłownie chwilę, aby przejrzeć, co tam się ciekawego w Sieci stało. Moją uwagę przykuły kontrowersje związane z działalnością Linus Media Group.
Upadek? Seria niefortunnych błędów? Za duże tempo tworzenia zawartości?
Zastanawiając się nad przyczynami problemów, z jakimi mierzy się kanał Linus Tech Tips, mam ochotę, na serię powyższych pytań, po prostu odpowiedzieć tak. Linus Tech Tips to kanał na YouTubie, który ma ponad 15 milionów subskrybentów! Od dawna nie jest to prywatne przedsięwzięcie prowadzącego, czyli Linusa Sebastiana, ale firma zatrudniająca mnóstwo pracowników. Linus Media Group, bo taką nosi nazwę, ma nawet własne laboratorium, wokół którego pojawiło się sporo wątpliwości. Zresztą podobnie jak do działalności samego Linusa. Zresztą zachęcam do obejrzenia poniższego materiału. Trochę trwa, ale, w mojej opinii, stanowi dokonałe podsumowania wszystkich kontrowersji wokół Linus Media Group.
Czy to będzie upadek firmy? Całkowita klęska marki? To zależy. Na pewno sprzedanie prototypu układu chłodzenia startupy Billet Labs, sprawi, że niektóre firmy trzy razy się zastanowią, zanim wyślą coś do Linus Media Group. Wyobraź sobie, że Twój wspaniały produkt jest na ukończeniu, masz doskonale działająca pierwszą wersję, wysyłasz go do rozpoznawalnego Youtubera, żeby go zaprezentował. A co ten robi? Najpierw olewa instrukcję i wystawia negatywną opinię, a potem Twój wychuchany prototyp ląduje na aukcji i nigdy nie wraca do Ciebie. Wspaniale, prawda?
Na dodatek Madison Reeve, była pracownica Linus Media Group, opublikowała wątek na Twitterze na temat tego, jak wyglądała jej praca w tej firmie. Przeczytałem to dwa razy i aż mi się oczy szerzej otwarły. Jestem z gamedevu, widziałem, doświadczyłem, słyszałem i sam narobiłem sporo syfu w opiece nad projektami, ale daleko mi było do tego, co opisuje Madison Reeve.