Elektryczne hulajnogi. Tak, czy nie? Czy ludzie jeżdżący po chodnikach Cię denerwują? A może uważasz je za przyszłość transportu publicznego? Daleki jestem od zrozumienia tego fenomenu, ale zdarzyło mi się skorzystać, ponieważ zmusiła mnie do tego sytuacja. Od tamtej pory spoglądam w kierunku elektrycznych hulajnóg, gdy wychodzę z psem. Trochę mnie drażnią, bo są porozrzucane jak jakieś metalowe śmieci.
Paryż nawet planuje zrobić referendum w sprawie elektrycznych hulajnóg. Tych możliwych do wynajęcia, na czas dojazdu. To te same, które wszyscy widujemy w większych i mniejszych polskich miastach.
W artykule Will Paris be the first major capital to get rid of electric scooters? elektryczne hulajnogi zostały określone jako obiekt napięć. Ciekawe stwierdzenie. Interesuje mnie dość kompleksowe spojrzenie na ten problem, które zostało zarysowane w tym krótkim tekście. Jest o tym, że hulajnogi psują przestrzeń publiczną, bo lądują w różnych miejscach, ale pojawia się też kwestia wypadków. W samym Paryżu, w 2022 roku, doszło do ponad 400 wypadków z udziałem tego pojazdu. Zginęły 3 osoby, a 459 zostało rannych. Szkoda, że nie ma informacji na temat innych środków transportu i jak na ich tle wyglądają elektryczne hulajnogi. Niemniej, z moich prywatnych obserwacji, wynika, że pogodzenie interesów rowerzysty, pieszego oraz entuzjasty hulajnóg bywa trudne.
Jednocześnie rozumiem, dlaczego można z nich korzystać. W moim przypadek powodem, dla którego wsiadłem na hulajnogę, były korki. Byłem w Opolu, w biurze, żadna taksówka nie mogła mnie odebrać, bo miasto praktycznie stało. Jakoś na dworzec musiałem dotrzeć, więc zdecydowałem się wskoczyć na hulajnogę. Dojechałem, wsiadłem w pociąg i dotarłem do domu. Wiem fascynująca historia, ale pokazuje, że alternatywne środki transport w miastach mają rację bytu. Tylko że zasuwanie chodnikiem jest dość niebezpieczne, na ścieżce rowerowej było trochę lepiej, ale i tak czułem się dość niepewnie. Gdybym miał wybór w Opolu, to zdecydowałbym się na rower miejski. Niestety, aby, wrócić do domu została mi tylko hulajnoga.
Dowód anegdotyczny można sobie wsadzić w buty, wiem. Po prostu rozumiem, dlaczego są zwolennicy tego typu transportu. Co nie oznacza, że pozostaję głuchy na przeciwników.
Czas zerknąć na nasze polskie poletko. Policja, co roku, publikuje raport na temat wypadków drogowych. W sekcji Wypadki drogowe z udziałem sprawcy pojawiły się elektryczne hulajnogi. Porównałem je z samochodami osobowymi, motocyklami i rowerami.
Pojazd sprawcy | Wypadki | Zabici | Ranni |
---|---|---|---|
Samochód osobowy | 13954 | 1128 | 16937 |
Rower | 1304 | 72 | 1286 |
Motocykl | 600 | 93 | 580 |
Hulajnoga elektryczna | 272 | 3 | 278 |
Dlaczego te pojazdy? Z nimi mam styczność. Autobusami praktycznie nie jeżdżę, ale zdradzę, że odpowiadają za mniej wypadków niż same hulajnogi. W dalszym ciągu jest mniej wypadków, niż w przypadku innych, wybranych przeze mnie, środków lokomocji, ale absolutnie nie znaczy, że są całkowicie bezpieczne. 3 ofiary śmiertelne i 278 rannych mówi samo za siebie. Zresztą sam fakt, że zostały wyróżnione w raporcie, świadczy o tym, że trudno je uznać za bezkolizyjny i pozbawiony zagrożeń pojazd.
Czy elektryczne hulajnogi powinny zniknąć z miast? Nie wiem. Chciałbym, aby nie zaśmiecały krajobrazu, żeby nie leżały rzucone gdzieś na chodniku albo pod płotem. Parkowanie ich pod klatką też uważam za zbyt dużą wygodę, szczególnie że może się w nią wplątać smycz psa.