Literat przegląda Internet nr 149

Zapraszam na wycieczkę do dwóch światów! Myślistwa i pornografii!

Na dzisiaj wyszperałem dwa teksty. Zupełnie ze sobą niepowiązane, jakoś tak wyszło, że mnie zainteresowały. Pierwszy będzie dotyczył antropologii, a drugi przetwarzania danych osobowych w na portalu Pornhub. Ostrzegałem o wycieczce do zupełnie odmiennych światów! Pasy zapięte, więc mogę ze spokojną głową rozpędzać kolejny przegląd Internetu!

Kobiety też polowały!

Kiedyś, będąc jeszcze na studiach, a więc z 10 lat temu, przeczytałem jakiś artykuł na temat podziału obowiązków w społeczeństwach pierwotnych. Tytułu sobie nie przypomnę, autora (lub autorki) też nie. W mojej głowie utkwiło tylko jedno stwierdzenie — kobiety zajmowały się zbieractwem, ponieważ ich oczy i mózgi są lepiej przystosowane do rozróżniania kolorów. Osadziło się to w moim mózgu chyba tylko dlatego, że musiałem wybuchnąć śmiechem. Nie pamiętam czy tam były podane jakieś badania, po prostu uderzył mnie absurd tego argumentu. Jeśli na moment uznasz, że ma to sens, że przecież w szkole wszyscy powtarzali, że porządek w społeczeństwach pierwotnych był zawsze ustalony. Mężczyźni do lasy po zwierzynę, a kobiety do lasu do jagody. Zatrzymaj się tutaj.

Zastanów się, jaki to ma sens. Wykluczać połowę społeczności z polowania, bo ma inną płeć? Zdobywanie zwierzyny było kluczowe pod kątem pozyskiwania zasobów. Nikomu się nie chciało nauczyć kobiety posługiwania się bronią, gdyż to nie wypada? Absurd, który został ładnie rozmontowany w pracy zbiorowej „The Myth of Man the Hunter: Women’s contribution to the hunt across ethnographic contexts”. Co się okazało? Badacze zweryfikowali 63 społeczności zbierackie i 50 z nich posiadało udokumentowane praktyki związane z tym, że kobiety polowały. Idąc dalej, jeśli ta czynność dominowała, to zawsze brały udział w łowach. Jeśli to czytasz i myślisz, że to HURR DURR LEWACGA PROPAGANDA ZMIENIAJĄCA PORZĄDEK ŚWIATA, to spieszę Cię uspokoić, że tak nie jest. W grobach kobiet znajdowano narzędzia związane z myślistwem, tylko że jakoś to powiązane wcale nie było takie oczywiste, jak w przypadku mężczyzn.

Pragnę przypomnieć, że to jak zostaliśmy wychowani, w jakim funkcjonujemy kontekście kulturowym, to co nośmy w głowach, ma kluczowy wpływ na to, jak interpretujemy to, co dzieje się wokół nas. Naukowcy to też ludzie, a umiejętność dostrzegania, opisywania i wypłukiwania stereotypów, jakimi się posługujemy, jest bardzo trudna. Każdy może łatwo wpaść w tę pułapkę! Dobra, dość już tej antropologicznej wycieczki. Teraz pora na… porno, ale obawiam się, że wcale nie będzie podniecające.

Pornhub ma problem z przetwarzaniem danych

Rozbija się o ciasteczka. Matt Burgess w tekście „Pornhub Is Being Accused of Illegal Data Collection” zwraca uwagę na skargę, którą złożyli aktywiści we Włoszech. Trzeba pamiętać o tym, że Unia Europejska ma znacznie bardziej restrykcyjne prawo dotyczące przetwarzania danych osobowych, niż Stany Zjednoczone. Co powoduje różnego rodzaju skomplikowane sytuacje i najwyraźniej problem może mieć też Pornhub. Cóż okazuje się, że ze zbierania informacji w ciasteczkach nie można się wypisywać. Da się je tylko potwierdzić, w efekcie firma zbiera i przetwarza informacje na temat preferencji seksualnych niezalogowanych użytkowników. Aktywiści reprezentujący inicjatywę #StopDataPorn (szanuję za nazwę!) zauważyli także, że Pornhub dzieli się tymi danymi z innymi firmami!

Tych podmiotów ma być około 170. Przyznaję, że jest to ciekawa sprawa, ponieważ pokazuje, że kwestie przetwarzania danych wcale nie są tak dobrze uporządkowane w dużych firmach. Od wprowadzenia rozporządzenia o ochronie danych minęło już 5 lat, a w dalszym ciągu są serwisy, które mało się nim przejmują. Ważne, że pieniądze się zgadzają, kto by się interesował jakimiś durnymi ciasteczkami oraz profilowaniem użytkowników. Dobrze, że to jest, ponieważ da się to komuś sprzedać i trochę zarobić, biznes się kręci. Chcącemu nie dzieje się krzywda! Dla mnie to są same bzdury! Dane, które produkujemy, należą do nas, a nie do wielkich korporacji. Powinniśmy mieć możliwość robienia z nimi, co nam się żywnie podoba. Niestety, dzięki uzależnieniu konsumentów od — pozornie! — darmowych usług (na przykład wyszukiwarka lub poczta elektroniczna) oddanie danych w ręce ludzi jest trudne.

Jeśli chcesz bardziej zgłębić ten temat, to zachęcam do przeczytania książki Wiek kapitalizmu inwigilacji Shoshany Zubuff, w której autorka prezentuje różnego rodzaju praktyki wielkich korporacji. Oczywiście, że kluczowe znacznie mają tutaj zarobki, żadna tam przyjaźń lub poszukiwanie rozwiązań, aby ludziom żyło się lepiej. Wszyscy lądujemy w wielkich bazach danych, tylko po to, aby można było nam coś jeszcze sprzedać. Na próżno szukać serdeczności, liczy się tylko i wyłącznie zysk.