Dom pełen strachu

idz widzi obie warstwy. Racjonalną, oparta na próbie ułożenia świat ze stałych elementów oraz nadnaturalną widoczną w wizjach i snach postaci. Dom, a także czające się w nim niebezpieczeństwo jest ciągle wypierane. Czai się na drugim planie, okazjonalnie dając o sobie znać. Zła siła stopniowo staje się coraz potężniejsza, zmusza rodzeństwo do ponownego wejścia do nawiedzonego domu.

Dobry serial można poznać po tym, że niemiłosiernie wciąga. Wsysa jak bagno. Taką przykuwającą do ekranu produkcją jest Nawiedzony dom na wzgórzu. Horror, ale taki nieoczywisty, z kilkoma zmienionymi elementami. Momentami straszny, chwilami smutny. Te zmiany rytmu w narracji sprawiają, że trudno zrezygnować z kolejnego odcinka. Na dodatek pierwszy sezon stanowi zamkniętą całość. Dzięki czemu odbiorca unika bolesnego rozczarowania związanego ze zbędnym przedłużaniem fabuły.

Włączając pierwszy odcinek Nawiedzonego domu na wzgórzu, należy liczyć się z tym, że pojawi się konieczność obejrzenia kolejnych. Dlatego oglądanie tego obrazu warto zaplanować na spokojny weekend, aby móc, bez zbędnych wyrzutów sumienia, całkowicie poświęcić swoją uwagę Netfliksowi. Nawiedzony dom zostaje ukazany w interesujący sposób – z perspektywy każdej, zaangażowanej w historię, postaci. Widz stopniowo dowiaduje się, jakie tajemnice kryje ta niebezpieczna przestrzeń. Historię napędza zbliżająca się wraz z każdym odcinkiem nieunikniona konfrontacja. Właśnie ten element został w interesujący sposób zrealizowany.

Na pewno wszyscy znacie horrory, w których głównym zajęciem bohaterów jest umieranie. Komuś zawsze uda się przetrwać do ostatniej sceny i rozwikłać tajemnicę, ale pozostałe postacie pojawiają się głównie po to, aby oddać życie w imię rozwijającej się fabuły. Nawiedzony dom na wzgórzu inaczej rozwiązuje tę kwestię. Nie ma co oczekiwać piętrzącego się stosu trupów. To nie slasher, raczej film grozy z doskonale opowiedzianą tajemnicą. Szczególnie ważne są postacie opowiadające swoje historie. W Nawiedzonym domu na wzgórzu odbiorca ma do czynienia z rodziną, której członkowie zostali złamani przez złą energię panoszącą się w tytułowym domu. Duch i potwory przekształcają się w skomplikowane traumy. W całą rodzinę szczególnie uderzyła śmierć matki. Przedstawiona jako samobójstwo, ale ta tragedia związana była z opętaniem. Nie wszyscy bohaterowie zgadzają się z taką interpretacją, racjonalizują całe wydarzenie i wolą mówić o chorobie psychicznej.

Widz widzi obie warstwy. Racjonalną, oparta na próbie ułożenia świat ze stałych elementów oraz nadnaturalną widoczną w wizjach i snach postaci. Dom, a także czające się w nim niebezpieczeństwo jest ciągle wypierane. Czai się na drugim planie, okazjonalnie dając o sobie znać. Zła siła stopniowo staje się coraz potężniejsza, zmusza rodzeństwo do ponownego wejścia do nawiedzonego domu. Konfrontacja zostaje świetnie przedstawiona. W ostatnich trzech odcinkach zostają rozwiązane tajemnice, z jakimi borykała się rodzina bohaterów. Zniszczenie wizji oraz ujawnienie szerokiego wpływu złej siły pokazuje, jak wiele problemów wynikało z ignorowania prawdziwej natury domu. Element przezwyciężenia jest również nietypowy. W tym horrorze nie ma spektakularnego pokonania ducha lub innego demona. Finałowi bliżej do pogodzenia się ze skomplikowaną historią rodziny i z zaakceptowaniem innego wymiaru życia.

Nawiedzony dom na wzgórzu to świetny serial. Wciągający, nietuzinkowy oraz ciekawie zrealizowany.