Literat przegląda Internet 142

Uderzyło mnie jedno stwierdzenie Tomasza. Powiedział, że polska popkultura jest intymna. Ciekawe, ciekawe. Kilka lat zajmowałem się kulturą popularną, w opracowaniach pojawiały się najróżniejsze określenia, ale nikt nie pisał, że można ją traktować jako intymną.

Dzisiaj będzie trochę eklektycznie, bo w zeszłym tygodniu dopadło mnie życie i nie udało się nic sensownego napisać. Myślę, że najważniejsze jest to, że wraca ToTylkoPodcast! Mieliśmy już dwa streamy na Twitchu, szykujemy kolejny. Razem z Łukaszem zbliżamy się do momentu, w którym zaczną się pojawiać już zmontowane odcinki. Ile będzie ich w jednym sezonie? Chyba tak jak zawsze około 25, a potem przerwa. Pozostaje mieć nadzieję, że krótsza, niż rok.

Pogadałem z Tomaszem Grodeckim o polskim komiksie, o polskiej popkulturze i o „Ćmie”, czyli jego autorskim tekście. Była to przyjemna rozmowa, w końcu wylądowała na DailyWeb.

Uderzyło mnie jedno stwierdzenie Tomasza. Powiedział, że polska popkultura jest intymna. Ciekawe, ciekawe. Kilka lat zajmowałem się kulturą popularną, w opracowaniach pojawiały się najróżniejsze określenia, ale nikt nie pisał, że można ją traktować jako intymną. Myślę, że w owym czasie całkowicie umykał mi szeroko rozumiany underground, niezależna wersja popkultury. Od czego niby taka niezależna? Od trendów oraz głównego nurtu, bo wydawanie komiksu w 2023 roku to trudna sztuka i przetrwają tylko najwytrwalsi. W tym kontekście, tak jak pokazał to Tomasz, niezależna popkultura, ziniarska popkultura, faktycznie staje się intymna. Ludzie siedzą po nocach, żeby dowieźć kolejny odcinek komiksu, nad którym pracują. Przejmują się tym, co tworzą. Jest w tym coś pięknego.

Jednocześnie te określenia, niezależna popkultura, ziniarska popkultura, jakoś mi dziwnie brzęczą. Może dochodzą do głosu stereotypowe przekonania, w których dla popkultury, kluczowe jest zarabianie na różnego rodzaju treściach? Nie wiem. Nie spodziewałem się, że ten wywiad stanie się dla mnie przestrzenią do zastanowienia się na czymś, co myślałem, że już porzuciłem. Odbijam sobie w głowie te określenia, czasem dostrzegam w nich sens, a czasem mam wrażenie, że trudno je obronić. Myślę, że kluczowe, w kontekście tej rozmowy, jest jasne zakwalifikowanie komiksu. Sztuki obrazkowej, która stała się symbolem amerykańskiej kultury masowej. Teraz jest to trochę bardziej skomplikowane, bo przecież na rynku pojawiły się takie teksy jak „Sandman”, które garściami czerpią z tradycji narracji opartej na rysunku, ale daleko im do seryjności wydawnictw z Supermanem.

Nic to. Jeszcze pewnie sobie to poodbijam w swoim notatniku. Może temat kiedyś wróci? Różnie bywa, ale czas zostawić komiks w spokoju i zwrócić się w kierunku wielkich korporacji. Raczej w kierunku ich wyznawców i wojen plemion reprezentujących tej lub inny produkt.

Luis Rossmann nagrał krótki film, w którym ładnie puentuje takie zachowanie. Zachęcam do poświęcenia 7 minut, aby zapoznać się z jego argumentami.

Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego walczymy między sobą, zamiast krytykować wielkie korporacje, które rozgrywają nas, jak chcą? Jest to ciekawe spojrzenie. Ze względu na to, że nie należę do najbardziej towarzyskich osób, to nie biorę udziało w różnych wojenkach sprzętowych. Mam w domu Pstryka, o którym pewnie niejedna osoba powie, że był głupim zakupem, a ja jestem debilem, że go wziąłem. Już to, że zdecydowałem się na zakup Xbox Series S, w ogóle źle świadczy o moim ilorazie inteligencji. W gamedevie pracuję i nie mam PlayStation 5?! Jak to?! Steam Deck? Lepiej te pieniądze zainwestować w kartę graficzną do komputera… Wróć! Korzystam z laptopów, no jak kretyn, przecież wiadomo, że lepiej złożyć budę…

Ja pierdolę!

Dla mnie było to zabawne, gdy byłem w gimnazjum i z wyższością patrzyłem na wszystkich, którzy nie wydawali kasy na karty „Magic: The Gathering”. Zbieranie czegoś innego? Kompletnie bez sensu. Trochę, niewiele, ale jednak się od tamtego czasu rozwinąłem i nie biorę udziału w tych przepychankach. Wolę poświęcić swój czas na mówienie o prawie do naprawy. Co to jest? Zachęcam do wysłuchania mnie i Łukasza Kreboka. Jest to dla nas sprawa ważna i dla Ciebie też powinna być!