Dostrzegam potężny wysyp gier typu „przetrwaj albo giń”. Najbardziej eksploatowanym tematem są zombie, a konkretnie ich agresywny stosunek do wszelkich żywych istot. Dlatego mamy takie produkcje jak DayZ, H1Z1 lub Dead Island. Ale na tym nie kończy się wyobraźnia twórców gier komputerowych i na szczęście.
Można sięgnąć po How to Survive, aby odbyć podróż po wyspach opętanych przez zombie. To taki lekki hack’n’slash z systemem tworzenia przedmiotów (całkiem rozbudowanym) oraz żywymi trupami. Jest to idealna gra na chwile nudy, gdy człowiek nie chce się angażować w jakąkolwiek historię, a ma ochotę postrzelać z łuku. Nic wielkiego, nudzi się po kilku godzinach, można wracać ale nie trzeba. Natomiast taka mała rzecz jak Don’t Starve (wraz z dodatkiem Regin of Giants) wciąga niczym przemysłowy odkurzacz. Losowo generowane mapy, system modyfikacji stworzony przez graczy, wytwarzanie przedmiotów, jaskinie, potwory – wszystko jest świetne w wirtualnym świecie Don’t Starve. Mam w swojej kolekcji i gdy tylko poczuję potrzebę zmierzenia się z różnymi nadnaturalnymi przeciwnościami losu – odpalam, wybieram Wilsona i bawię się w najlepsze.
Pomyślano też o graczach lubiących budować miasta. Chcesz spróbować utrzymać małą społeczność w dobrej kondycji materialnej i zdrowotnej? I być przy tym wystawiony na różnego rodzaju próby? Albo ponieść zabójcze konsekwencje własnych błędów? Zainstaluj Banished. Akcja tego symulatora „miasta” nie jest szybka, ma raczej tempo osłabionego żółwia. Ale nie o to chodzi, celem jest przetrwanie, stworzenie osady, która zapewni bezpieczeństwo jej mieszkańcom. A zmiennych jest sporo, ponieważ trzeba zadbać nie tylko o pożywienie, ale także o ubrania, drewno na opał oraz lekarstwa. Banished to gra trudna i jednocześnie bardzo przyjemna.
Gry z gatunku survival nie zawsze polegają na odpieraniu hord zombiaków. Czasem równie zabójcza potrafi być zima w Banished lub noc w Don’t Starve.
You must be logged in to post a comment.