Literat przegląda Internet nr 155

SDR, czyli radio programowalne to dobry sposób na zbadanie tego, co wisi w powietrzu. Oczywiście mam na myśli otaczające nas dane.

Siedzę i powoli rozpuszczam się w upale. Zresztą mój pies też. Tylko obserwuję, jak łazi po mieszkaniu, kładzie się na podłodze, próbuje załapać, chociaż minimum chłodnej przestrzeni. Mnie zostaje tylko i wyłącznie wiatrak. Czy wychodzę na dwór? Niespecjalnie, nigdy nie byłem fanem tak wysokich temperatur. Dlatego bez problemu znalazłem czas, żeby uszyć kolejny przegląd Internetu. Tym razem będzie trochę o radiu AM oraz SDR. Po kolei.

Radio kojarzy mi się obecnie tylko i wyłącznie z tym w samochodzie.

W domu to raczej słucham muzyki ze Spotify, okazjonalnie wrzucam sobie jakiś podcast, albo film z YouTube’a. Takie tło do codzienności. Jednak warto pamiętać o tym, że radio wcale nie zniknęło, nie zostało całkowicie wchłonięte przez Internet. W dalszym ciągu można sobie wrzucić jakąś stację i popracować w ogródku. Telefon zostaje w domu!

Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych pojawił się pewnie niecodzienny pomysł. Firmy produkujące samochody, chcą wyrzucić radio AM ze swoich pojazdów. Jako argument podają to, że elektryczne silniki powodują zakłócenia i nie da się słuchać korzystających z tej modulacji. To wcale nie jest takie proste, ponieważ to pasmo jest krytycznie ważne dla osób mieszających na wiejskich obszarach. Zresztą to tylko jeden przykład, więcej znajdziesz Steve’a Hermana AM Radio Fights to Keep Its Spot on US Car Dashboards.

Uważam, że jest to ciekawy problem i wątpię, aby trafił do głównego nurtu wiadomości. Niewiele osób już korzyta z radia, a szkoda, bo w powietrzu da się znaleźć wiele interesujących rzeczy. W tym momencie płynnie przejdę od problemów z AM do czegoś, co nazywa się SDR. W Internecie znajdziesz sporo samouczków, co można z tym zrobić.

Radio programowalne to nie jest nowy temat.

Mimo to uważam, że warto się nim zainteresować. Na łamach Niebezpiecznika znajdziesz kilka artykułów opisujących, jak można wykorzystać SDR do — często! — niecnych celów. Co wcale nie oznacza, że tylko w taki sposób korzysta się z radia programowalnego. Dla mnie interesujących projektem jest rtl_433.

Jesteśmy otoczeni różnymi urządzeniami, które przesyłają dane. Często bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. W nowoczesnych samochodach montowane są czujniki ciśnienia powietrza w kołach, nic nie stoi na przeszkodzie, aby przechwycić nadawane przez nie informacje i wiedzieć, kiedy Twój sąsiad odjeżdża samochodem. Inny przykład. Stacja pogodowa też rzuca dane w powietrze, więc też można je złapać i zinterpretować. Jest tego więcej, zachęcam do eksploracji tematu.

Uważam, że ten samouczek jest całkiem niezły. Wcale nie trzeba wydawać miliona monet, aby zacząć interesować się SDRem, a naprawdę uważam, że warto. Nawet dla własnej świadomości tego, co dzieje się wokół Ciebie.