Valve nieczęsto wprowadza zmiany w swoim sklepie. Jeśli już, to są one raczej kosmetyczne, bliższe kategorii porządkowania oraz ulepsza tego, co dzieje się na Steamie. Wyjątkowo, w wakacje, po czerwcowym Steam Next Fest, firma postanowiła się wziąć za to, jak funkcjonują dema. A konkretnie znacznie poprawić ich działanie. Po przejrzeniu całego wpisu na SteamWorks uważam, że są to zmiany na lepsze. Szczególnie z perspektywy klienta, jednak dla twórców też się coś znajdzie.
Najważniejsze jest to, że demo ma teraz własną, oddzielną stronę produktu. To nie jest obowiązkowe, jeśli ktoś chce, aby jego wersja demonstracyjna była tak prezentowana, to musi tę opcję włączyć. Tylko komu to jest w ogóle potrzebne? Na pewno twórcom, którzy postanowili, że ich demo przyjmie formę prologu. Rozumiem takie postępowanie, bo opracowanie fragmentu gry, aby zachęcić odbiorcę do zakupu pełnej wersji, jest sensownym działaniem. W sprzedaży wirtualnych światów kluczowe jest utrzymanie uwagi oraz kuszenie odbiorcy. Moim zdaniem, dobrze zbudowane demo, realizuje tę strategię. Jeśli do tego ma swoją dedykowaną stronę z recenzjami, to jeśli wszystko dobrze pójdzie, może być w stanie poprawić wyniki sprzedaży.
Konsekwencje zmian
Nie skupiam się w tym tekście na perspektywie klienta, interesuje mnie druga strona, czyli twórca. Dlatego sądzę, że zmiany mają następujące konsekwencje:
- Dedykowana strona ma recenzje, co oznacza, że odbiorcy mają możliwość dokonać oceny dema. To jest miecz obusieczny. Z jednej strony, jak demo jest super, to i recenzje będą pozytywne, ale z drugiej strony, jak demo się nie spodoba, to recenzje będą negatywne. Oba przypadki mogą mieć przełożenie na sprzedaż. Na szczęście stronę można wyłączyć, jeśli coś nie pójdzie po myśli twórcy.
- Nie należy polegać wyłącznie na samych recenzjach, ankieta na koniec dema to w dalszym ciągu skuteczny sposób badania doświadczenia gracza. Dlaczego? Jest ustrukturyzowana, skupia odbiorcę na określonych rzeczach, które interesują twórcę gry. Recenzje mają różną wagę. Konia z rzędem temu, kto wyciągnie, dlaczego użytkownik SzalonyRoman napisał po ograniu dema, że gra jest do chrzanu i poinformował o tym słowami Chujowe demo.
- Moim zdaniem strony dem wpłyną na widoczność głównych produktów. Pojawiają się w różnych sekcjach na Steamie, więc odbiorcy mogą do nich dotrzeć. Efektem może tutaj być zwiększenie zainteresowania i liczby dodania do list życzeń.
- Skoro już przy listach życzeń jestem, to teraz odbiorcy otrzymają powiadomienie, jeśli gra, którą obserwują, wydała demo. Dobre rozwiązanie. Jednak zaznaczam, że w tym przypadku efektem negatywnym może być to, że klient usunę grę z listy życzeń, jeśli demo mu się nie spodoba.
- Strona dema prowadzi do głównego produktu za pomocą widżetu. Dobre rozwiązanie, bo to miejsce rewelacyjnie konwertuje Stosuję je w grach, którymi się aktualnie opiekuję. Jestem zadowolony z wyników.
Nie pozostaje mi nic innego, jak, ponownie, zachęcić do wydania wersji demonstracyjnej i wzięcia udziału w Steam Next Fest. Zdaję sobie sprawę z tego, że coraz częściej słychać głosy niezadowolenia ze strony twórców, ale, niestety, jest to efekt nasycenia cyfrowymi światami. Ten festiwal już nie daje tak dużego kopa, jak robił to na początku, jednak uważam, że poprawienie widoczności, które w trakcie niego następuje, jest warte świeczki.