Mocny tytuł, ale myślę, że dobrze oddaje, to, co wydarzyło się po ostatnim ogłoszeniu od Valve. Tym razem odświeżone zostały wymagania dotyczące opisów gier na Steamie. Z perspektywy klienta będzie to seria zmian idących w kierunku ulepszenia widoczności najważniejszych elementów gry, jaką rozważa zainstalować. Natomiast dla twórców, ta zmiana wymagań, co do struktury opisu produktu, ma o wiele większą wagę. Po prostu zmusi wielu, szczególnie mniejszych, twórców do zmodyfikowania tego, w jaki sposób reklamują swoje gry.
Skąd ta zmiana?
Zanim przejdę do krótkiej charakterystyki tego, co postanowił zmienić Steam i jak to wpływa na małych i średnich twórców, chcę spojrzeć na ten post z perspektywy odbiorcy. Myślę, że, jako klient, od 1 września 2024 roku powinienem mieć do czynienia wyłącznie z klarownymi i skupionymi na konkretnym tytule, stronami gier na Steamie. Nie będzie żadnych widgetów kierujących do produkcji danego twórcy lub wydawcy. Znikną klikalne linki w gifach. Pożegnam animacje klikania na przycisk Dodaj do listy życzeń. To wszystko już minęło, trzeba pogodzić się z nowym światem, z nowymi wymaganiami. Jeśli aktywnie korzystasz ze Steama, to czy teraz czujesz, że coś tracisz?
Czas na zmianę strategii
- Uważam, że największy wpływ ma konieczność usunięcia widgetów prowadzących do innych gier twórcy. Od dłuższego czasu widzę, że właśnie ten element bardzo pozytywnie wpływał na generowanie odwiedzin oraz listy życzeń. Konwersja też była zadowalająca. Jednak od 1 września 2024 roku, wszyscy twórcy stracą możliwość dodawania widgetów kierujących do ich innych gier i jestem przekonany, że wpłynie to na widoczność tytułów, nad którymi pracują. W pełni rozumiem problem, bo niektórzy wydawcy naprawdę przesadzali z umieszczaniem widgetów widocznych przed właściwym opisem gry.
- Oczywiście Steam już od dawna posiada rozwiązania, które mają skupiać uwagę klientów na seriach, zestawach, producentach oraz wydawcach gier. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby powiązać gry w serię i ją prezentować. Problemem jest dłuższa ścieżka dotarcia do zakupienia innego tytułu. W ogóle, dlaczego kogoś mają interesować gry z danej serii, jeśli to jest jego pierwszy kontakt z danym tytułem? Nowości tam zginą. Strona twórcy? Moje doświadczenie podpowiada mi, że lepsze wyniki widoczności miałbym, gdybym regularnie wykrzykiwał z balkonu tytuły gier, którymi się opiekuję. Zestawy? To jest dobra rzecz, jeśli ktoś ma DLCki do sprzedania, szczególnie w ramach cyklicznych wyprzedaży na Steamie.
- Co pozostaje twórcom, którzy chcieliby promować swoją nową grę? Obawiam się, że odpowiedź jest jedna — społeczność. Uważam, trzeba przemyśleć ścieżkę konwersji klienta. Kluczowy staje się krok, w którym odbiorca wchodzi do społeczności i zaczyna się interesować ogłoszeniami związanymi z danym twórcom. Co oznacza, że zbieranie ludzi wokół danego tytułu ma sens tak długo, jak będzie możliwość przeniesienie ich zainteresowania do nowej gry. Być może tutaj lepiej działa budowanie społeczności wokół twórcy, a nie pojedynczych tytułów? Na pewno, po zmianach Steama, generowanie list życzeń oraz przekonywania o wartości swoich gier i informowanie o nowych, będzie wyzwaniem dla osób zajmujących się marketingiem. Szczególnie jeśli opiekują się społecznościami.