Czasem mam wrażenie, że współczesna fascynacja technologią przybiera coraz bardziej przerażające rozmiary. Jesteśmy zapatrzeni w różnego rodzaju ekrany, wkładamy na siebie coraz więcej czipów i nie dostrzegamy tego, jak bardzo zewnętrzna cyborgizacja wpływa na nasze poczucie człowieczeństwa. Jednocześnie nie obawiamy się sztucznej inteligencji – wprost przeciwnie! – uważamy, że jest ona naturalnym i koniecznym krokiem w rozwoju naszego postrzegania świata. Czy aby na pewno wszyscy mamy takie zdanie?
W świecie przesiąkniętym technologicznymi potrzebami giną negatywne głosy na temat niebezpieczeństw związanych ze sztuczną inteligencją. Pesymistycznych badaczy traktujemy jako humanistycznych pomyleńców, którzy blokują drogą rozwoju wspaniałym inżynierom. Ten cudowny zestaw stereotypów powielany jest w nieskończoność. A kultura popularna oraz kultura masowa wskazują na to, że maszynom niekoniecznie trzeba ufać.
Najmocniej w naszej popkulturowej świadomości zapadły dwa modele maszyn. Pierwszy to „terminatory”, roboty niszczące ludzką cywilizację, nienawidzące nas i pragnące zająć nasze miejsce. Czasem zdarza się im wykorzystywać ludzkość jako źródło energii (kultowy już obraz rodzeństwa Wachowskich, czyli Matrix). Drugi model to pomocnicy, czasem służący, obdarzeni niewielkim zasobem wolnej woli. Taki pocieszny C3PO lub R2D2 z Gwiezdnych wojen. Ale sztuczna inteligencja lubi się też zbuntować. Wystarczy tutaj wspomnieć o Blade Runnerze Philipa K. Dicka, w której w niezwykle interesujący sposób jest opisany problem postrzegania człowieczeństwa i maszyn walczących o swoje prawa.
A w grudniu zeszłego roku sam Stephen Hawking dał się ponieść apokaliptycznym wizjom i ostrzegł ludzkość przed niekontrolowanym rozwojem sztucznej inteligencji (źródło: Forbes). Jednak najbardziej spodobał mi się tweet Elona Muska, w którym pisze (tłumaczenie moje):
Mam nadzieję, że nie jesteśmy biologicznym boot loaderem dla sztucznej inteligencji. Niestety, jest to coraz bardziej prawdopodobne.
Zawsze można krzyknąć, że nie mają o niczym pojęcia i trzeba dążyć do ciągłego rozwoju, a po cichu dodać za wszelką cenę. Właśnie! Może w trakcie czekania na kolejnego smartwatcha warto pochylić się nad słowami technologicznych pesymistów?
You must be logged in to post a comment.