Bycie cieciem
Uśmierciliśmy autora, zabiliśmy podmiot i na koniec dokonaliśmy precyzyjnej autopsji formy. Ileż radości mieliśmy z tego mordowania! Jak cieszyliśmy się, gdy odrywaliśmy kolejne fragmenty struktury. Najbardziej radował nas płacz wszelkiej maści redaktorów, tych złych cieci, którzy pilnowali dostępu od najciekawszych…