Wiedziałem tam elementy powieści gotyckiej, coraz mocniej zaznaczone i dobrze wiedziałem, z czym będę miał do czynienia. Zresztą wątki romansowe są nieźle poprowadzone, dlatego ja pozostaję zadowolony. A kolega z pracy? Mniej. Chciał horroru. Nie dostał.
tąd biorą się przytyki w kierunku amerykańskiego rządu, a sami autorzy pozwalają sobie nawet na ironiczną prezentację przedstawicieli głównych nurtów politycznych. Siły kosmiczne nie są monotematyczne, zajmują się różnymi problemami i często czynią to w sposób zabawny. Jednak każdy żarty jest odpowiednio zrównoważony właściwą ilością powagi.
Zarówno w przypadku Drakuli jak i Opowieści wigilijnej początek był niezły. Scenografia została rozstawiona, bohaterowie przedstawieni. Wraz z rozwojem fabuły pojawiało się coraz więcej luk, dziwnych niedomówień oraz zbędnych wątków.
Stąd bierze się moja rezerwa do filmowych adaptacji literatury. Komiks przekłada się znacznie lepiej. Chociaż tutaj też zdarzają się niechlubne wyjątki. Zaliczam do nich The Defenders, których przespałem. Podchodziłem do tego serialu kilka razy i oglądanie zawsze kończyło się drzemką.
idz widzi obie warstwy. Racjonalną, oparta na próbie ułożenia świat ze stałych elementów oraz nadnaturalną widoczną w wizjach i snach postaci. Dom, a także czające się w nim niebezpieczeństwo jest ciągle wypierane. Czai się na drugim planie, okazjonalnie dając o sobie znać. Zła siła stopniowo staje się coraz potężniejsza, zmusza rodzeństwo do ponownego wejścia do nawiedzonego domu.